Forum System of a down
Wszystko o..... SOAD
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

WYWIAD z Shavo Odadijanen - basistą grupy System Of A Down

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum System of a down Strona Główna -> CIEKAWOSTKI I NOWOSCI
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fankasoad
Administrator



Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie smierc szybko nadchodzi.

PostWysłany: Śro 9:29, 05 Lip 2006    Temat postu: WYWIAD z Shavo Odadijanen - basistą grupy System Of A Down

- Jestem pewien, że gdyby jakiś krytyk nie był w stanie zakwalifikować dorobku zespołu Vader do jakiegokolwiek gatunku, pewnie chętnie wymyśliłby nową etykietkę - polish metal.
"Toxicity" - tak nazywa się najnowszy, drugi już longplay w karierze zespołu System Of A Down. To zaledwie 44 minuty intrygującej muzycznej przygody, która prowadzi nas przez metalowe riffy, punkową zadziorność i momentami popowe wręcz melodie... Nie można jednak odmówić tej płycie geniuszu. Muzykom SOAD udała się sztuka niebanalna - potrafili, korzystając ze sprawdzonych rockowych patentów, stworzyć album niezwykle świeży i frapujący. Krótkie, dynamiczne utwory z niezwykłą, prawie nadnaturalną siłą potrafią zawładnąć świadomością słuchacza. Być może to zamierzony efekt, ponieważ "Toxicity" sprawia wrażenie dzieła, którego celem jest przekazywanie pewnych treści. Udowadnia to już sam tytuł, udowadniają to również teksty charyzmatycznego wokalisty Serja Tankiana, a potwierdził to w rozmowie ze mną basista kapeli, Shavo Odadjian.

DAREK ŚWITAŁA: Długo musieliśmy czekać na wasz nowy krążek. Czy coś się zmieniło w obozie System Of A Down od czasu premiery pierwszego wydawnictwa?
SHAVO ODADIJAN: W zasadzie nie było jakichś poważnych zmian... Najważniejsze chyba, że dojrzeliśmy, nasz styl okrzepł, staliśmy się bardziej pewni siebie. To zresztą słychać na naszej nowej płycie, bo "Toxicity" to jednak muzyka inna od tej, jaką nagraliśmy na nasz debiutancki longplay - bardziej przystępna, bardziej melodyjna... Na szczęście, nie dotknęły nas żadne zmiany personalne. "Toxicity" zawiera materiał bardziej przemyślany, wykorzystaliśmy nowe brzmienia, zaaranżowaliśmy partie egzotycznych instrumentów, co na pewno jest rodzajem eksperymentu, ale eksperyment ten się powiódł.

Kiedy zaczęliście gromadzić nowe pomysły?
- Część pomysłów została nam właściwie jeszcze z sesji "Sysyem of A Down". Wydawały nam się na tyle dobre, że nie chcieliśmy tak po prostu z nich zrezygnować. W ten sposób 1/3 "Toxicity" stanowią kompozycje, z którymi zmagamy się już od kilku lat. Resztę napisaliśmy po powrocie z trasy koncertowej z zespołem Metallica, oraz na próbach, tuż przed wejściem do studia...

Producentem był Rick Rubin. Jaki miał wpływ na ostateczny kształt płyty?
- Oprócz Rubina "Toxicity" produkował także nasz gitarzysta, Daron Malakian. To właśnie połączenie dwóch osobowości, z których każda miała swoje wizje, swoje pomysły na realizację tych piosenek, dało ciekawe efekty. Natomiast Rick podczas tej sesji nagraniowej stał się jakby piątym członkiem naszego bandu. W czwórkę napisaliśmy ten materiał i wykonywaliśmy go, a Rick potrafił spojrzeć na te dźwięki jak gdyby z zewnątrz. Wskazał nam słabe strony naszej muzyki i pozwolił je wyeliminować. Poza tym to naprawdę niesamowita osobowość i w tej chwili już nasz przyjaciel.

Album nazywa się "Toxicity", a okładka imituje słynne filmowe wzgórze, na którym widnieje napis "Hollywood". To chyba nieprzypadkowe połączenie?
- "Toxicity" to nasze ulubione słowo (śmiech), ale faktycznie, jest w tym ukryty pewien sens. "Toxicity" może oznaczać też truciznę, narkotyki, toksyczne miasto - to bardzo uniwersalne określenie. Wszyscy członkowie SOAD dojrzewali w Hollywood w Los Angeles, dlatego znamy to miasto lepiej niż ktokolwiek inny. Kiedy zastanawialiśmy się jaki tytuł ma nosić nasz nowy krążek, przejeżdżaliśmy akurat koło wzgórza na którym widać napis "Holywood". Pomyśleliśmy wtedy, że dobrze byłoby zobaczyć tam logo System Of A Down, a ponieważ już wcześniej napisaliśmy "kawałek" zatytułowany "Toxicity" - postanowiliśmy, że ten tytuł otrzyma cała płyta.
Wiesz, wizerunek Hollywood, który kreuje się na potrzeby świata zewnętrznego, jest bardzo mylący - na przykład wszyscy w Europie myślą, że to bajkowa kraina bogatych, szczęśliwych ludzi, którzy żyją tutaj bez większych problemów i znają się z wszystkimi gwiazdami światowego showbiznesu. Tymczasem każdy, kto dorastał w Hollywood, generalnie wie, że jest tu więcej przestępczości, więcej gangów, prostytutek i zabójstw niż gdziekolwiek indziej na świecie. W Hollywood dzieje się wiele zła, o którym ludzie z zewnątrz nie mają po prostu pojęcia. Każdy z nas, członków SOAD, miał szczęście - spotkaliśmy się, a zespół, który założyliśmy osiągnął sukces, pozwolił nam wyrwać się z tego g..., jakim jest Los Angeles. Pamiętamy jednak o naszej przeszłości. Wszyscy mamy przyjaciół, którzy skończyli w narkotykowych gangach albo upadli jeszcze niżej. Stąd też pomysł na nazwę "Toxicity" i próba pokazania prawdy o Hollywood.
W Europie ciężka muzyka, rock w ogóle, nie cieszy się już taką popularnością, jak - powiedzmy - dziesięć lat temu. Czy w USA jest podobnie?
- Mam swoje zdanie na ten temat. Muzyka, jak moda, zatacza koła - to, co dziś jest popularne, powróci za dziesięć, może za dwadzieścia lat... Trzydzieści lat temu świat podbiły takie grupy, jak Black Sabbath, Deep Purple i Led Zeppelin. Dekadę później popularny był już heavy metal i formacje Judas Priest, Iron Maiden... Lata 90. w zasadzie należały do wykonawców, którzy starali się kopiować wszystko, co wydarzyło się wcześniej. Teraz, co widzę już wyraźnie, powraca moda na granie szczere, gitarowe - jak to z początku lat 70. W USA rock i metal przeżywają obecnie renesans i wkrótce będzie tak również w Europie.

Nie obawiasz się, że System Of A Down zniknie gdzieś w zalewie konkurencyjnej muzyki?
- Raczej nie obawiamy się tego, bo w USA - mimo wielkiej popularności takiego grania - daje się zauważyć pewną tendencję: większość nowych kapel, które powstają jak grzyby po deszczu, to tzw. zespoły jednego hitu. Udaje im się wylansować dobry "numer", który przez jakiś czas króluje na listach przebojów, po czym ich kariera się kończy... To wszystko są grupy, które grają bardzo podobnie, najczęściej jedne kopiują drugie, a potem same zostają skopiowane - i tak to się kręci. Ale, jak każde oszustwo, także ta polityka ma krótkie nóżki i wydaje mi się, że już wkrótce na rynku pozostaną tylko najlepsze formacje, to znaczy te, które grają szczerze, od serca... A SOAD własnie do nich należy.
Faktycznie, nie macie się chyba czego obawiać, ponieważ udało wam się stworzyć bardzo charakterystyczne brzmienie...
- Cieszę się, że to doceniasz. Choć właściwie słowa uznania powinieneś skierować do naszego gitarzysty, który napisał 90 procent muzyki na "Toxicity". Co prawda, każdy z nas miał udział w nadaniu utworom ostatecznych kształtów, ale tak naprawdę to Daron przynosi zawsze główny riff, główny pomysł na piosenkę. Muszę ci powiedzieć, że nigdy nie staraliśmy się na siłę wykreować jakiegoś brzmienia - zbieramy się razem, gramy jakiś "kawałek", a to, co powstaje, po jakimś czasie rejestrujemy. To cała historia (śmiech).

Niektórzy dziennikarze klasyfikują System Of A Down jako band numetalowy. Podpisałbyś się pod tą opinią?
- Myślę, że tak akurat postrzega się naszą twórczość, bo nie ma innej szufladki, do której można by ją włożyć. Jakiś czas temu starano się nam przyczepić etykietkę "armenian metal" (członkowie SOAD mają ormiańskie korzenie - przyp. autora), ale ona na dłuższą metę się nie sprawdziła. Zresztą uważaliśmy to za kompletną bzdurę... Czy znasz zespół Vader?

Tak, oczywiście.
- Czy Vader gra polish metal czy gra po prostu metal? Jestem pewien, że gdyby jakiś krytyk nie był w stanie zakwalifikować dorobku grupy Vader do jakiegokolwiek gatunku, pewnie chętnie wymyśliłby nową etykietkę - polish metal. Dlatego, dla świętego spokoju, krytycy włożyli nas do szufladki z napisem "nu metal". A prawda jest jednak taka, że nasza muzyka jest uniwersalna, przenika i łączy w sobie wiele wymiarów.

Rozpoznałem kilka z nich: punk rock, hard core, death metal, thrash...
- Właśnie! Cieszę się, że dostrzegłeś w naszej muzyce coś więcej. Na "Toxicity" słychać wszystko - od Slayera, przez Obituary do The Beatles.

Jakie macie plany na przyszłość?
- Na razie będzie przede wszystkim promocja "Toxicity", i to nie tylko ta koncertowa. Wywiady, wizyty w telewizji - to wszystko, co sprawia, że twoje życie przestaje być takie, jak dawniej (śmiech). Później, na szczęście zaczniemy występować, a więc będziemy mogli pokazać się naszym fanom od jak najlepszej strony. To nas bardzo cieszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
victory




Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:30, 19 Mar 2007    Temat postu:

Stary wywiad! Ale przyznac trzeba, Toxicity to naprawde dobra płyta. I rzeczywiście bardzo roznorodna, ale w tym tkwi jej urok Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum System of a down Strona Główna -> CIEKAWOSTKI I NOWOSCI Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin